Kilka dni temu udałam się na spacer do lasu. Pogoda była naprawdę piękna, dlatego pozwoliłam sobie nawet zdjąć buty i pospacerować na bosaka po runie leśnym. Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu. Niestety, tę odrobinę zabawy i dobrego samopoczucia przepłaciłam tym, że w kostkę u nogi ugryzł mnie kleszcz. Całe szczęście udało mi się go szybko usunąć pęsetą.
Czym mógł mnie zarazić kleszcz?
Obawiałam się jednak, że insekt ten mógł mnie zarazić jakąś groźną chorobą. Na wszelki wypadek udałam się więc do lekarza i zapytałam się, jakie badania po ugryzieniu kleszcza zrobić. Od lekarza, który mnie zbadał dowiedziałam się, że miejsce po ukąszeniu kleszcza wygląda bardzo ładnie, wszystko się zagoiło, ale oczywiście nie oznacza to, że można zrezygnować z dodatkowej diagnostyki. Z tym, że takie badania warto zrobić dopiero po około miesiącu do ukąszeniu kleszcza. Tyle czasu rozwija się bowiem w organizmie borelioza, która jest najczęstszą chorobą przenoszoną przez kleszcze. Wcześniej zrobiony test na boreliozę mógłby dać fałszywie negatywny wynik. Po miesiącu warto więc wykonać taki test immunoenzymatyczny. Nawet jeśli test ten wyjdzie negatywny warto wykonać dodatkowe badanie metodą western blot, która jest bardziej czuła i wykrywa choroby odkleszczowe nawet w bardzo wczesnej fazie rozwoju. Zastosowanie takiej diagnostyki jest bardzo ważne.
Przede wszystkim dzięki wykonanym w odpowiednim czasie badaniom można wykryć chorobę w bardzo wczesnej fazie. Pozwala to na szybkie i skuteczne wdrożenie leczenia, które jest bardzo ważne. Odpowiednie leczenie gwarantuje bowiem pełne wyleczenie. A jeszcze ważniejsze jest to, że dzięki leczeniu choroby odkleszczowe, które same w sobie nie są śmiertelnie groźna, nie spowodują powstania groźnych powikłań.